Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2022

„Człowiek, który ma dzieci nie potrzebuje aniołów” – Graham Masterton.

Jakie to prawdziwe, a my rodzice, dzieci specjalnej troski wiemy o tym najlepiej. W zasadzie ciężko jest opisać życie (chociaż krótkie jeszcze) naszych Aniołków. Kiedy urodził się mój syn, nic nie wskazywało na to, że będzie niepełnosprawny. Dopiero po roku zaczęliśmy zauważać, że chodzi na paluszkach i mało mówi. A do tego stawał się coraz bardziej ruchliwy. I tak zaczęło się szukanie pomocy. Najpierw były wizyty u logopedy i rehabilitanta, a później wczesne wspomaganie . W wieku 4 lat trafił do przedszkola, ale ciężko było mu się zaaklimatyzować. Dopiero w przedszkolu integracyjnym zaczął sobie nieźle radzić. Panie angażowały go w każdy występ i mimo, że bardzo niewyraźnie mówił, był dumny z siebie, że występuje. I przez dwa lata w tym przedszkolu nie było problemów. Ale kiedy przyszedł czas na pierwszą klasę, już było gorzej. Do tej, którą wybraliśmy, nie mógł pójść, więc musieliśmy wybrać najbliższą szkołę integracyjną. I to był nasz najgorszy wybór. Od początku się w niej źle czuł...