,,To ja uczę się od Ciebie’’
Nasz synek urodził się 23 listopada w 39 tygodniu ciąży, było to planowe, gdyż lekarz stwierdził, że cięcie po cięciu to mniejsze komplikacje. Ważył 3000g i dostał 10 punktów i według lekarza nic nie wskazywało na to, aby coś było nie tak, do momentu kiedy wyszliśmy do domu. Mówią, że matka czuje, że coś jest nie tak i w moim przypadku tak było. Już w domu zauważyłam, że synek jest bardzo spięty, miałam problem z ubraniem małego, zmianą pampersa. Według pediatry na pierwszej wizycie, byłam jedną z tych przewrażliwionych mam. Stwierdziła, że po cesarce często występuje napięcie mięśniowe, ale po rehabilitacji wszystko powinno być ok. I tak zaczęła się nasza przygoda. Ćwiczenia pięć razy w tygodniu, bo myślałam, że to wyćwiczymy i wszystko będzie dobrze, a synek będzie zdrowy. Najpierw rehabilitacja prywatna w domu, bo terminy na NFZ odległe i tak trafiłam na pierwszego anioła na naszej drodze: Panią Grażynkę - wspaniała kobieta, cud...