,,Szczęśliwa, że będę mamą’’

Mając 27 lat urodziłam syna w 37 tygodni ciąży. Wszystko było w porządku, gdy już syn przyszedł na świat, zapytałam panią doktor, czy mogłaby mi go pokazać. Kiedy zobaczyłam moje dziecko coś mnie zaniepokoiło, ale nikt nic mi nie powiedział. Dostał 10 w skali Apgar. Na drugi dzień Pani doktor zaprosiła mnie i męża do gabinetu, żeby porozmawiać – trzeba zrobić badania genetyczne, bo podejrzewają ZD. Badania się potwierdziły. Zaczęliśmy jazdę po lekarzach: neurolog, kardiolog, endokrynolog i rehabilitacja co dwa tygodnie. Powoli zaczęliśmy się oswajać, że Karol będzie funkcjonował inaczej.

     Gdy miał 3 latka, posłaliśmy go do przedszkola, gdzie mieszkamy. Był bardzo lubiany, grzeczny, tylko nic nie mówił. Jeździłam też na rehabilitację do Strzyżowa, gdzie miał zajęcia z Panią Joasią, która mnie zapytała, czy nie chciałabym posłać syna do szkoły we Frysztaku. W 2009 roku syn zaczął przygodę szkolną, z której jesteśmy bardzo zadowoleni, dużo się nauczył. Jedną taką rzeczą, którą pokonał, było przyswojenie innych pokarmów, bo miał odruch wymiotny. Dzięki Pani Anecie Karol dziś je wszystko. Lubi chodzić do szkoły – ma kolegów i koleżanki. Grono pedagogiczne jest wspaniałe zawsze pomocne i daje dużo wsparcia nam, jako rodzicom, co dodaje nam sił w codziennym życiu. Bardzo dziękuje w imieniu moim i innych rodziców za wszystko. Karol jest wspaniałym synem, nauczył się jeździć na rowerze, w miarę umie też pływać, stara się być samodzielny, jest towarzyski, lubi tańczyć, śpiewać. Uwielbia porządek w pokoju, nie lubi, jak ktoś przestawia jego rzeczy. Jest trochę uparty, ale ogółem, jak on to sam mówi, ,,Jestem gość’’.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mój syn nauczył mnie optymizmu.

HISTORIA ANI